Cześć
! :)
Tym razem proponuję Wam temat z innej beczki. Dziewczęta, coś specjalnie dla Was. Facet z „Internetów”. Zapraszam ! ;)
Tak to już jest na tym Bożym świecie, że nie każdemu pisane jest od razu spotkać swoją drugą połówkę. Jedni spotykają ją niespodziewanie, niczym grom z jasnego nieba, inni całymi latami tułają się po tym świecie nie mogąc trafić na tę jedyną osobę. Kiedyś był to spory problem, zwłaszcza, gdy swatka nie potrafiła znaleźć dziewczynie/chłopakowi odpowiedniego kandydata/kandydatki na męża/żonę. Dziś z pomocą przychodzi Internet i masa portali randkowych i czatów, na których można znaleźć setki osób szukających miłości … w sieci.
Nad tym, czy Internet to właściwe miejsce na takie rzeczy jak szukanie życiowego partnera można by się było zastanawiać w nieskończoność. Jedno jest pewne : sieć gwarantuje nam czasową anonimowość kontaktu i wygodę komunikowania się. Jednakże prócz tych oczywistych zalet istotnym jest też fakt, że każdy, dosłownie każdy, może podszyć się pod dowolną osobę i upłynniać tam swoje nieczyste zamiary wobec osoby, z którą w danym momencie się kontaktuje. Mimo to, przykłady szczęśliwych par, które poznały się właśnie w ten sposób, dalej zachęcają rzesze ludzi do korzystania z internetowych wyszukiwarek celem odnalezienia ideału, z którym spędzą resztę życia (lub roku ;) ) .
Z czystej ciekawości założyłam konto na jednym z portali tego typu, by prześwietlić fenomen tego rodzaju poznawania ludzi. Padło na stronę badoo.pl, części z Was pewnie bardziej lub mniej znaną. Noo i szczerze mówiąc „dupy nie urywa”. Oczywiście jako blond singielka na dzień dobry dostałam masę wiadomości i polubień od chłopaków tam zalogowanych, ale nie mogę powiedzieć, by znajdowała się tam inteligencja polska. Co prawda wśród potencjalnych rozmówców znalazło się kilka ciekawych osób, z którymi kontakt byłby nawet do przedłużenia, lecz ze smutkiem stwierdzam, że większość panów nie miała nic konkretnego w głowie. Po tygodniu korzystania z tej strony zamknęłam konto, by nie kontynuować tej komedii w nieskończoność.
Tak więc po części na podstawie własnych tygodniowych doświadczeń, po części zaś z obiegowych opinii osób mogę stwierdzić, że na takich portalach występuje trzy, do czterech typów facetów : maminsynki, kozacy-showmani, zombie bez krzty wigoru w sobie oraz faceci, którzy szukają, ale w zasadzie sami nawet do końca nie wiedzą, gdzie ich to szukanie zaprowadzi. Nie da się jednoznacznie powiedzieć, że nie ma tam ani jednej osoby, której warto poświęcić chwileczkę rozmowy, jednakże trudno spodziewać się, że to właśnie w „Internetach” znajdziemy swojego ukochanego księcia z bajki, który okaże się tym jednym, jedynym, nad wszystkich pozostałych. Prawdopodobieństwo natrafienia tam na kogoś normalnego równa się prawdopodobieństwu przeżycia ataku szaleńca z bronią maszynową w ręce. Najczęściej panowie szukają tam przygód, sponsoringu, lub właściwie nie wiadomo czego, w nadziei, że znajdą głupią gąskę, która chwyci ich głodne teksty.
Czy więc naprawdę nie ma szans dla dziewcząt szukających romantycznego kawalera w świecie światłowodów i systemu zero-jedynkowego? No cóż, szansa jakaś jest zawsze. Prawdą jest jednak, że większość takich „związków” rozpada się w krótkim czasie. Jeśli więc lubisz rozczarowania – ten świat stoi przed Tobą otworem ;)
Co do tych „w miarę normalnych” kolesi … Czasami w kupie popiołu odgrzebiesz niewielki diamencik, ale zdarza się to nader rzadko. Podczas mojego „pobytu” na badoo jeszcze takiego nie spotkałam – może za krótko tam byłam? :/
Podsumowując : zamiast gapić się godzinami w ekran, wyjdź na miasto. No, chyba, że szukasz rozrywki – wówczas portal, czat, etc może okazać się fajnym rozwiązaniem na zabicie wieczornej nudy.
Zatem moja opinia? Facet „z Internetu” to szansa na tanią rozrywkę, popis umiejętności flirciarskich i tym podobnych. Jednak związki z takimi osobnikami, choć bywają wyjątkowo przepełnione pasją i ogniem, rozpadają się stosunkowo szybko. Tak więc nie polecam „faceta z internetu” jako alternatywy na randkę.
Bardzo proszę Kochani, udostępniajcie/przesyłajcie link do mojego bloga dalej znajomym, zapraszajcie ich do lajkowania mojej stronki na facebooku niezaleznaopinia.com i po raz któryś z kolei dziękuję Wam, że jesteście i cierpliwie brniecie przez lekturę mojego bloga :) Gdy widzi się wysoki wskaźnik odczytań posta, od razu sto razy bardziej motywuje to do pisania kolejnych wpisów . A tymczasem bajecznego wieczoru Kochani ! Buźka :)
Tym razem proponuję Wam temat z innej beczki. Dziewczęta, coś specjalnie dla Was. Facet z „Internetów”. Zapraszam ! ;)
Tak to już jest na tym Bożym świecie, że nie każdemu pisane jest od razu spotkać swoją drugą połówkę. Jedni spotykają ją niespodziewanie, niczym grom z jasnego nieba, inni całymi latami tułają się po tym świecie nie mogąc trafić na tę jedyną osobę. Kiedyś był to spory problem, zwłaszcza, gdy swatka nie potrafiła znaleźć dziewczynie/chłopakowi odpowiedniego kandydata/kandydatki na męża/żonę. Dziś z pomocą przychodzi Internet i masa portali randkowych i czatów, na których można znaleźć setki osób szukających miłości … w sieci.
Nad tym, czy Internet to właściwe miejsce na takie rzeczy jak szukanie życiowego partnera można by się było zastanawiać w nieskończoność. Jedno jest pewne : sieć gwarantuje nam czasową anonimowość kontaktu i wygodę komunikowania się. Jednakże prócz tych oczywistych zalet istotnym jest też fakt, że każdy, dosłownie każdy, może podszyć się pod dowolną osobę i upłynniać tam swoje nieczyste zamiary wobec osoby, z którą w danym momencie się kontaktuje. Mimo to, przykłady szczęśliwych par, które poznały się właśnie w ten sposób, dalej zachęcają rzesze ludzi do korzystania z internetowych wyszukiwarek celem odnalezienia ideału, z którym spędzą resztę życia (lub roku ;) ) .
Z czystej ciekawości założyłam konto na jednym z portali tego typu, by prześwietlić fenomen tego rodzaju poznawania ludzi. Padło na stronę badoo.pl, części z Was pewnie bardziej lub mniej znaną. Noo i szczerze mówiąc „dupy nie urywa”. Oczywiście jako blond singielka na dzień dobry dostałam masę wiadomości i polubień od chłopaków tam zalogowanych, ale nie mogę powiedzieć, by znajdowała się tam inteligencja polska. Co prawda wśród potencjalnych rozmówców znalazło się kilka ciekawych osób, z którymi kontakt byłby nawet do przedłużenia, lecz ze smutkiem stwierdzam, że większość panów nie miała nic konkretnego w głowie. Po tygodniu korzystania z tej strony zamknęłam konto, by nie kontynuować tej komedii w nieskończoność.
Tak więc po części na podstawie własnych tygodniowych doświadczeń, po części zaś z obiegowych opinii osób mogę stwierdzić, że na takich portalach występuje trzy, do czterech typów facetów : maminsynki, kozacy-showmani, zombie bez krzty wigoru w sobie oraz faceci, którzy szukają, ale w zasadzie sami nawet do końca nie wiedzą, gdzie ich to szukanie zaprowadzi. Nie da się jednoznacznie powiedzieć, że nie ma tam ani jednej osoby, której warto poświęcić chwileczkę rozmowy, jednakże trudno spodziewać się, że to właśnie w „Internetach” znajdziemy swojego ukochanego księcia z bajki, który okaże się tym jednym, jedynym, nad wszystkich pozostałych. Prawdopodobieństwo natrafienia tam na kogoś normalnego równa się prawdopodobieństwu przeżycia ataku szaleńca z bronią maszynową w ręce. Najczęściej panowie szukają tam przygód, sponsoringu, lub właściwie nie wiadomo czego, w nadziei, że znajdą głupią gąskę, która chwyci ich głodne teksty.
Czy więc naprawdę nie ma szans dla dziewcząt szukających romantycznego kawalera w świecie światłowodów i systemu zero-jedynkowego? No cóż, szansa jakaś jest zawsze. Prawdą jest jednak, że większość takich „związków” rozpada się w krótkim czasie. Jeśli więc lubisz rozczarowania – ten świat stoi przed Tobą otworem ;)
Co do tych „w miarę normalnych” kolesi … Czasami w kupie popiołu odgrzebiesz niewielki diamencik, ale zdarza się to nader rzadko. Podczas mojego „pobytu” na badoo jeszcze takiego nie spotkałam – może za krótko tam byłam? :/
Podsumowując : zamiast gapić się godzinami w ekran, wyjdź na miasto. No, chyba, że szukasz rozrywki – wówczas portal, czat, etc może okazać się fajnym rozwiązaniem na zabicie wieczornej nudy.
Zatem moja opinia? Facet „z Internetu” to szansa na tanią rozrywkę, popis umiejętności flirciarskich i tym podobnych. Jednak związki z takimi osobnikami, choć bywają wyjątkowo przepełnione pasją i ogniem, rozpadają się stosunkowo szybko. Tak więc nie polecam „faceta z internetu” jako alternatywy na randkę.
Bardzo proszę Kochani, udostępniajcie/przesyłajcie link do mojego bloga dalej znajomym, zapraszajcie ich do lajkowania mojej stronki na facebooku niezaleznaopinia.com i po raz któryś z kolei dziękuję Wam, że jesteście i cierpliwie brniecie przez lekturę mojego bloga :) Gdy widzi się wysoki wskaźnik odczytań posta, od razu sto razy bardziej motywuje to do pisania kolejnych wpisów . A tymczasem bajecznego wieczoru Kochani ! Buźka :)