Translate

niedziela, 25 czerwca 2017

Duma czy uprzedzenie?

Witajcie Moi Najdrożsi ! 

Łapiąc moment oddechu w zabieganych ostatnio tygodniach chciałabym podzielić się z Wami nowym pomysłem na post 😊

Wiecie, często lubię zastanawiać się nad tym, jak to jest, że mimo, iż pomiędzy dwójką ludzi jest jakaś chemia, klimat wyraźnie przepełniony jest tym specyficznym rodzajem napięcia,  które wprawia w drżenie serce i dezorganizuje myśli, to przechodzą oni obojętnie obok siebie, by potem żałować kolejnych zmarnowany okazji na to, by się umówić lub po prostu spędzić jakoś razem czas. Zastanawiało mnie to, dlaczego np. kobieta, która wyraźnie leci na jakiegoś faceta, nie ma na tyle odwagi w sobie,  by po niego "sięgnąć ". Co ciekawsze, problem ten dotyczy nie tylko kobiet nieśmiałych i zakompleksionych, ale też tych ma co dzień uznawanych za bezczelne i wygadane. Rozmyślając tak nad tą jakże ciekawą kwestią doszłam do bardzo literackiego, ale jakże trafnego i adekwatnego pytania : duma czy uprzedzenie? 

Nie oszukujmy się,  każdy z nas dostał kiedyś kosza od kogoś,  kto się nam niesamowicie podobał.  Jedni znieśli to lepiej, inni gorzej, niemniej jednak w połowie przypadków zaskutkowało to nabraniem dystansu do płci przeciwnej i wchodzenia z nią w bliższe relacje.  Inni, być może bardziej odporni na porażki,  zaczęli bawić się jeszcze bardziej ostro i zaliczając kolejne sukcesy (lub niepowodzenia) rzucili się w wir życia towarzyskiego. Jednak o ile to drugie rozwiązanie jest niewątpliwie bardzo konstruktywne, o tyle to pierwsze może zaskutkować poważnymi konsekwencjami na przyszłość.  

O relacjach damsko-męskich juz zdarzyło mi się parokrotnie tutaj wspominać,  wiec dziś temat ten potraktuję nieco bardziej ogólnikowo,  bez zbytniego zagłębiania  się w szczegóły. 

Myślę,  że na miejscu będzie wyróżnienie tutaj kilku typów kobiet ( ale także mężczyzn),  którzy po uczuciowych 'wywrotkach'  zaczęli unikać relacji jak ognia, lub sprowadzają je do szybkiego, aczkolwiek katastrofalnego finału.  Zaczynamy!  


Królowa Śniegu/Wieczny kawaler

Chyba najczęstszy przypadek wielokrotnie radiowej kobiety/ mężczyzny. Osoba zaliczając się do tego typu zaliczyła w przeszłości upokorzenia i wielokrotnych porażek na tle uczuciowy,  w związku z tym relacje   innymi ludźmi maksymalnie wachładza,  by broń Boże do nikogo nie przywiązać się na stałe. Sprawia wrażenie osoby wywyższającej się, pozbawionej uczuć,  dumnej. Jednak pod płaszczem zblazowanej, opanowanej postury kryje się rana, do której osoba bardzo wstydzi się przyznać. Skrywa strach przed okazaniem się słabą, nie chce wpuścić nikogo do swego serca, w obawie,  że znów ktoś potraktuje ją/go jak śmiecia lub zabawkę. W związku z tym sam/a podchodzi do relacji przedmiotowo, z przesadną   ostrożnością i dystansem. Ma wrażenie pustości i tzw. 'poczucia, jakby się w środku było martwym'.

Domina(tor)

Nie pozwala sobie na popełnienie błędów. Jego działania charakteryzuje chęć kontroli nad wszystkim oraz narzucanie własnych zasad gry.  Za  każdym razem trzyma rękę na pulsie i dba o to, by wszystko przebiegało dokładnie tak, jak to sobie zaplanował/a. Jeśli wpuszcza juz kogoś do swego swiata, to zaraz narzuca tej osobie swój regulamin.  Nie znosi sprzeciwu, wszystko musi być zgodne z jej opinią. Za takim zachowaniem stoi silna potrzeba ustalenia sytuacji i ustabilizowania własnego życia. Dominatorem może też stać się osoba, która w poprzedniej relacji wbrew swojej woli została sprowadzona do poziomu submissive.

Cnotka

Niskie poczucie własnej wartości oraz długotrwałe upokorzanie w przeszłości może wpędzić niektórych w kompleksy i nieśmiałość.  I choć o tej drugiej należy się napisać oddzielny artykuł,  to dziś warto wspomnieć,  że w przypadku tego typu człowieka, przytłaczający wstyd i brak pewności siebie  powoduje,  ze osoba taka nie jest w ogóle w stanie nawiązać jakiejkolwiek relacji interpersonalnej. Zazwyczaj "cnotka" jest cicha,  spokojna, nikt nawet nie zauważy,  gdy jej nie ma.  Z jednej strony chciałaby wyjść poza ramy swojej nieśmiałości,  z drugiej boi się ryzyka. 

Wamp/ bawidamek

Człowiek z rodzaju 'nieważne,  co grają, ważne,  że jest dobra zabawa'.  Opowieści o nich znają wszyscy, podobnie jak wszyscy znają osobiście ich. Demony imprez, "najmocniejsze" głowy każdego baletu, bezkompromisowe i niedbające o nic i o nikogo. Liczy się przede wszystkim lans, alkohol i jednorazowe przygody. Zero zaangażowania,  zero jakichkolwiek zobowiązań.  Liczy się tu i teraz . Jutra nie ma.
Osoba tego typu chce na siłę podnieść poczuciekam własnej wartości, zrujnowane kiedyś przez  kogoś o podobnej specyfice. Wypracowuje w sobie mechanizm ' robie to co lubię,  bez żadnych uczuc'.  Tak naprawdę to osoby głęboko potrzebujące ciepła,  ale jednocześnie uciekające przed bliskością w obawie przed zranieniem. Są to ludzie bardzo wrażliwi wewnętrznie,  zdolni do wyższych uczuć,  jednakże budujący fasadę obojętności i 'wyjebania' na wszystko i wszystkich.

I NEED YOUR LOVE !!!

'I need Your love' to najcięższy chyba przypadek z wszystkich tutaj wymienionych. Nie godzi się z rozstaniem, nie wyobraża sobie życia w pojedynkę.  Obsesyjnie szuka miłości,  nawet tam, gdzie jej nie ma. Jednak niebezpieczeństwo czai się gdzie indziej - osoba taka zrobi bezdyskusyjnie WSZYSTKO, byle tylko kogoś mieć.  Upodli się w każdy możliwy sposób,  zaprzeczy nawet swojemu systemowi wartości,  byle ktoś się nad nią zlitował i został z nią dłużej. Jednym slowem : desperat/ka .

Powyższe typy są na pewno jakimś ułamkiem ogólnej liczby 'rodzajów' ludzi mających problem z nawiązaniem zażyłości z drugą osobą. Widzimy w jednych głęboką dumę,  która nie pozwala na "zejście z piedestału' i zainwestowania w retacie,  w innich przebija się wyraźnie uprzedzenie przed wejściem w związek.  Ważne jest,  by w porę zorientować się,  czy nie należymy do którejś z tych kategorii i jeśli tak jest,  w porę podjąć odpowiednią prace nad sobą,  by nie zostać z przysłowiową ręką w ... no sami wiecie . 

Tymczasem dziękuję Wam za cierpliwość,  jaką okazujecie czekając na kolejne wpisy i do usłyszenia juz niebawem. Trzymajcie się,  cześć!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz