Hej,
dziś temat, który pali mnie żywym ogniem. Szczyt NATO w Polsce. Czemu ma służyć? W czym nam pomóc? I czy aby na pewno pomóc?
NATO od lat zajmuje się walką o pokój na świecie. Brzmi groteskowo (walka-pokój), ale to jeszcze można przegryźć jakoś w kontekście zagrożenia ze strony Rosji.
Nie jest tajemnicą, że Rosja dąży do odbudowania swego radzieckiego imperium. Rosjanie są zbyt dumni, by przyjąć do wiadomości, że nie są najzajebistszym narodem świata i że pora zamknąć się we własnych granicach i nie wyciągać swych brudnych łap po cudze ziemie. Gruzja, Ukraina, Mołdawia – czy to nie jednoznaczny przykład złych intencji Rosji? Skąd mamy mieć pewność, że brudne, zawszone łapsko Kremla nie sięgnie po Wilno, Mińsk, Warszawę? Dzisiejszy szczyt NATO ma na celu opracowanie strategii obronnej na wypadek ewentualnego ataku naszego nielubianego sąsiada ze wschodu. Alee … Czy aby na pewno podejmowane dziś w Warszawie decyzje są właściwe i czy mają realne pokrycie w przyszłych czynach? Niestety, śmiem wątpić.
Jako Polka i zwolenniczka idei narodowych, pragnę przypomnieć wszystkim zebranym jak „wiele” Polska zyskała w ubiegłym wieku na „pomocy” sojuszników. Niemcy i parszywa Rosja zżarli nas niczym wilki, tymczasem Zachód nie zrobił tak naprawdę NIC, by nam pomóc. Upominanie Rosji przed agresywnymi atakami na Polaków? Booże, proszę Was ! Równie dobrze mogliście cmoknąć Stalina w dupę przez jedwabną chusteczkę. Ataki na III Rzeszę? Przyleźliście, bo widzieliście w tym zysk osobisty. Nie, nie działaliście z honoru i powinności . Działaliście z pobudek osobistych.
Ale nie o tym. NATO chce rozlokować międzynarodowe bataliony wojskowe m.in. na terenach Polski, Litwy, Rumunii. Okej, może to na jakiś czas uspokoić mieszkańców państw nadbałtyckich, ale nie oszukujmy się. Skoro Putinowi tak bardzo przeszkadzają Amerykanie i tarcza antyrakietowa, to reakcja Kremla na działania NATO jest tylko kwestią czasu. I to wcale nie zmierza w dobrym kierunku. Jak podkreślają nawet komentatorzy zebrani w studiach telewizyjnych, Białoruś jest już prawie półformalnie sojusznikiem Rosji. Przez to ewentualne operacje rosyjskie w basenie Morza Bałtyckiego stają się o wiele prostsze. A to z kolei ułatwi Rosjanom podjęcie działań wojennych na terenie państw tzw. „flanki wschodniej”. „Atak na jednego sojusznika, będzie atakiem na cały sojusz” – brzmią delegaci NATO. Aha, akurat ! Chciałabym zobaczyć jak Ameryka, Niemcy, Francja i pozostali kładą trupy za naszą wolność i niezależność. Sorry panowie - ale jeśli Polska nie zadba sama o swoje bezpieczeństwo poprzez zwiększenie liczebności armii, unowocześnieniem sprzętu i maszynerii wojennej oraz taktyczne przygotowanie wszelkiej mundurówki do ewentualnego konfliktu zbrojnego, to raczej nie wierzę w to, by nasi szumnie nazywani „sojusznicy” dali popis solidarności z nami, gdy Putin posadzi dupę na naszym kraju.
Rosja już ostro komentuje cały ten szczyt. Teraz, gdy tak naprawdę nie ma jeszcze żadnych wojsk. A co będzie, gdy wojska Sojuszu już wejdą na tereny krajów nadbałtyckich? Rosja już zapowiada dozbrajanie swojej armii. Jej intencje są jasne : wojna wisi w powietrzu. Teraz kwestią czasu jest, kto rzuci pierwszy zapałkę do tej wielkiej butli wypełnionej sprężonym gazem : Rosja, czy NATO?
Stany Zjednoczone mimo pochwał pod adresem Polski, nie wykazują nam chyba należytego szacunku, godnego sojusznikom. Zresztą to nic nowego. Zawsze byliśmy takim „chłopcem na posyłki” dla USA. Przynajmniej ja to tak odbieram. Że to jedna, wielka polityczna gra. Ot, tak żeby ładnie wyglądało w mediach.
Powiem jedno Moi Drodzy : módlmy się tylko o to, by nie doszło do otwartego konfliktu zbrojnego. Bo Polska i tak już wykrwawiła się wystarczająco przez tyle wieków. I ponieśliśmy już wielką ofiarę przez walkę o swoją niepodległość. A wcale nie jest powiedziane, że to koniec.
Zostawiam Was z tym tekstem Drodzy Czytelnicy. Przemyślcie sobie go, wyciągnijcie z niego coś dla siebie. I zachęcam Was gorąco do śledzenia całej sprawy w mediach. Gdy idzie o naszą wolność i bezpieczeństwo naprawdę warto być na bieżąco !
dziś temat, który pali mnie żywym ogniem. Szczyt NATO w Polsce. Czemu ma służyć? W czym nam pomóc? I czy aby na pewno pomóc?
NATO od lat zajmuje się walką o pokój na świecie. Brzmi groteskowo (walka-pokój), ale to jeszcze można przegryźć jakoś w kontekście zagrożenia ze strony Rosji.
Nie jest tajemnicą, że Rosja dąży do odbudowania swego radzieckiego imperium. Rosjanie są zbyt dumni, by przyjąć do wiadomości, że nie są najzajebistszym narodem świata i że pora zamknąć się we własnych granicach i nie wyciągać swych brudnych łap po cudze ziemie. Gruzja, Ukraina, Mołdawia – czy to nie jednoznaczny przykład złych intencji Rosji? Skąd mamy mieć pewność, że brudne, zawszone łapsko Kremla nie sięgnie po Wilno, Mińsk, Warszawę? Dzisiejszy szczyt NATO ma na celu opracowanie strategii obronnej na wypadek ewentualnego ataku naszego nielubianego sąsiada ze wschodu. Alee … Czy aby na pewno podejmowane dziś w Warszawie decyzje są właściwe i czy mają realne pokrycie w przyszłych czynach? Niestety, śmiem wątpić.
Jako Polka i zwolenniczka idei narodowych, pragnę przypomnieć wszystkim zebranym jak „wiele” Polska zyskała w ubiegłym wieku na „pomocy” sojuszników. Niemcy i parszywa Rosja zżarli nas niczym wilki, tymczasem Zachód nie zrobił tak naprawdę NIC, by nam pomóc. Upominanie Rosji przed agresywnymi atakami na Polaków? Booże, proszę Was ! Równie dobrze mogliście cmoknąć Stalina w dupę przez jedwabną chusteczkę. Ataki na III Rzeszę? Przyleźliście, bo widzieliście w tym zysk osobisty. Nie, nie działaliście z honoru i powinności . Działaliście z pobudek osobistych.
Ale nie o tym. NATO chce rozlokować międzynarodowe bataliony wojskowe m.in. na terenach Polski, Litwy, Rumunii. Okej, może to na jakiś czas uspokoić mieszkańców państw nadbałtyckich, ale nie oszukujmy się. Skoro Putinowi tak bardzo przeszkadzają Amerykanie i tarcza antyrakietowa, to reakcja Kremla na działania NATO jest tylko kwestią czasu. I to wcale nie zmierza w dobrym kierunku. Jak podkreślają nawet komentatorzy zebrani w studiach telewizyjnych, Białoruś jest już prawie półformalnie sojusznikiem Rosji. Przez to ewentualne operacje rosyjskie w basenie Morza Bałtyckiego stają się o wiele prostsze. A to z kolei ułatwi Rosjanom podjęcie działań wojennych na terenie państw tzw. „flanki wschodniej”. „Atak na jednego sojusznika, będzie atakiem na cały sojusz” – brzmią delegaci NATO. Aha, akurat ! Chciałabym zobaczyć jak Ameryka, Niemcy, Francja i pozostali kładą trupy za naszą wolność i niezależność. Sorry panowie - ale jeśli Polska nie zadba sama o swoje bezpieczeństwo poprzez zwiększenie liczebności armii, unowocześnieniem sprzętu i maszynerii wojennej oraz taktyczne przygotowanie wszelkiej mundurówki do ewentualnego konfliktu zbrojnego, to raczej nie wierzę w to, by nasi szumnie nazywani „sojusznicy” dali popis solidarności z nami, gdy Putin posadzi dupę na naszym kraju.
Rosja już ostro komentuje cały ten szczyt. Teraz, gdy tak naprawdę nie ma jeszcze żadnych wojsk. A co będzie, gdy wojska Sojuszu już wejdą na tereny krajów nadbałtyckich? Rosja już zapowiada dozbrajanie swojej armii. Jej intencje są jasne : wojna wisi w powietrzu. Teraz kwestią czasu jest, kto rzuci pierwszy zapałkę do tej wielkiej butli wypełnionej sprężonym gazem : Rosja, czy NATO?
Stany Zjednoczone mimo pochwał pod adresem Polski, nie wykazują nam chyba należytego szacunku, godnego sojusznikom. Zresztą to nic nowego. Zawsze byliśmy takim „chłopcem na posyłki” dla USA. Przynajmniej ja to tak odbieram. Że to jedna, wielka polityczna gra. Ot, tak żeby ładnie wyglądało w mediach.
Powiem jedno Moi Drodzy : módlmy się tylko o to, by nie doszło do otwartego konfliktu zbrojnego. Bo Polska i tak już wykrwawiła się wystarczająco przez tyle wieków. I ponieśliśmy już wielką ofiarę przez walkę o swoją niepodległość. A wcale nie jest powiedziane, że to koniec.
Zostawiam Was z tym tekstem Drodzy Czytelnicy. Przemyślcie sobie go, wyciągnijcie z niego coś dla siebie. I zachęcam Was gorąco do śledzenia całej sprawy w mediach. Gdy idzie o naszą wolność i bezpieczeństwo naprawdę warto być na bieżąco !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz