Translate

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Dobrotliwy dziadziuś czy leciwy zboczeniec?

Hej, cześć !

Witam Was bardzo gorąco w ten kwietniowy wieczór . Jak tam się macie Miśki? Żyjecie jeszcze pod nawałem obowiązków w szkole/na studiach/w pracy?  Bo ja powoli zaczynam luzować - pół prezentacji już za mną, a z kolejnymi mam nadzieję poradzić sobie z łatwością :)

Dzisiaj kolejna historia z serii "Real Life". Dziś opowiem Wam o dziadkach szukających szczęścia w Internecie.

Ale zanim przejdę do tematu chciałabym poczynić mały wstęp.

Miłości szukać można w każdym wieku.
W każdej szufladzie.
Miłość pięknym kwiatem się staje, gdy dotyka człowieka swym słodkim czarem.
I choć jest domeną młodych,
Starzy także o niej marzą.

Uczucie to nie jest zmonopolizowane do konkretnego wieku. Piękna jest miłość młodego, ale urok swój ma też dojrzała, odpowiedzialna miłość starszego. No okej, w dobie Internetu, czatów, portali społecznościowych cała masa ludzi rejestruje się na portalach randkowych. Podobno wynika to z zabieganego stylu życia współczesnego człowieka, zanikających zdolności sukcesywnej interakcji "na żywo" itd. Kilku moich znajomych ma nawet konta na takich portalach. No i dobrze. Nie każdy musi ruszać na łowy w świat. Ale ja osobiście uważam, że o ile nie określimy wyraźnie czegoś takiego, to kojarzenie par w Internecie powinno odbywać się na podstawie podobieństwa wiekowego. Dlaczego? No to posłuchajcie teraz.

Jakiś czas temu moja koleżanka założyła profil na jednym ze znanych portali randkowych. Trochę dla jaj, trochę na serio. Stwierdziła, że jeżeli trafi jej się tam ktoś interesujący to czemu nie, umówi się z nim. Ale tego co stało się pewnego wieczora się nie spodziewała.

Za jej zgodą wrzucam jedną z wiadomości, którą tam otrzymała na swoją pocztę :
" Witaj !
Jeśli chcesz zmienić swoje życie na lepsze , to pomóż mi ,a ja pomogę Tobie.
Mam 75 lat i jestem człowiekiem samotnym bez rodziny , który nie ma nikogo na tym świecie.
Chcę Cię zatrudnić do częściowej opieki nade mną , bo po prostu nie chcę i nie mogę wykonywać wszystkich prac domowych i z każdym rokiem na pewno będzie tylko gorzej .
Proponuję Ci wynagrodzenie za pomoc w pracach domowych ze stawką 15zł/h .
W tym przewiduję wyjazdy dwa razy w roku po dwa tygodnie na południe Europy , np do luksusowego hotelu w Hiszpanii , czy na Karaibach.
Jeśli nie mieszkasz w Warszawie , albo musisz wynajmować pokój to zapewnię Ci luksusowy pokój w moim mieszkaniu o pow. 15m2 , z bezpośrednim wyjściem na 17 m2 balkon.
Jak zamieszkasz ze mną to zaopiekuję się Tobą mentalnie i pomogę materialnie.
Ponieważ jestem samotny to gdy zechcesz być u mnie do mojego zgonu to zapiszę Ci wszystko co posiadam w testamencie u notariusza z pięknym mieszkaniem włącznie , bo nie mam żadnych spadkobierców poza Skarbem Państwa.
Tylko na litość boską nie uważaj tego za jakąś formę sponsoringu , bo to żenujące i prostacko prymitywne.
Jest to wynagrodzenie za pracę , a wolę przekazać wszystko co mam każdej niezamożnej osobie , która mi w jakikolwiek sposób pomoże , zamiast Skarbowi Państwa , bo przecież niczego do grobu nie zabiorę , bo będę miał nowe mieszkanie dokąd się w nim nie zamienię w proszek.
Nie chcę kończyć tym smutnym akcentem , bo nadal pragnę cieszyć się życiem , chodzić na dyskoteki , pić czerwone wytrawne wino , by godnie i ciekawie przeżyć moje dwa ostatnie lata życia , bo tyle dają mi lekarze.
Jestem po 4 bardzo ciężkich operacjach serca .
Mam nadzieję , że się odezwiesz z aprobatą mojej propozycji .
X ( umówmy się, że nie podajemy oryginalnego imienia).
PS . Wykluczam dziewczyny uzależnione od papierosów i narkotyków oraz tzw. " damy do towarzystwa "."

No dobra. Po tej rzewnej wiadomości dokonajmy jej analizy na "części pierwsze".

75-letni pan proponuje 21 -letniej studentce pracę u siebie. Sądząc po tym, że napisał do niej właśnie na portalu randkowym, oraz to, że wspomniał o Karaibach i Hiszpanii, możnaby przypuszczać, że nie miał na myśli tylko gotowania obiadków i sprzątania kurzy. Trzeba więc przyznać, że w takim kontekście stwierdzenie "opieka całodobowa" nabiera nieco innego znaczenia, nieprawdaż?

"Jak zamieszkasz ze mną to zaopiekuję się Tobą mentalnie i pomogę materialnie." - kolejne zdanie, które aachh, jak rozczula, a jednocześnie daje świeżą porcję przemyśleń. To takie urocze, że dziadziuś proponuje obcej, młodej dziewczynie "opiekę mentalną i materialną". Och, popłaczę się zaraz, podajcie mi chusteczkę ...

"Nie chcę kończyć tym smutnym akcentem , bo nadal pragnę cieszyć się życiem , chodzić na dyskoteki , pić czerwone wytrawne wino , by godnie i ciekawie przeżyć moje dwa ostatnie lata życia , bo tyle dają mi lekarze." - okej . Są tacy ludzie, którzy częściowo znając swoją datę śmierci chcą wykorzystać dany im czas do maksimum robiąc często różne dziwne, zwariowane rzeczy. Jedni spadają ze spadochronem, inni marzą o kąpieli z Lady Gagą. Co człowiek to inny pomysł. Ale mając na uwadze cały kontekst wiadomości zamieszczonej powyżej, można by wysnuć wniosek, że pan "X" wcale nie zamierza balować sam, a za to z młodą kobietą u boku.

Oszczędzę Wam może opisu reakcji mojej koleżanki, gdy to przeczytała. Ja za to obszerniej to skomentuję w tym momencie.

Jak napisałam we wstępie, miłość jest piękną rzeczą dla ludzi w każdym wieku. I wcale nie skazuję tutaj na ostracyzm w tym temacie ludzi 70+. Ale tak samo jak wół nie sparuje się z mrówką lub padalcem, tak facet w podeszłym wieku nie powinien zarywać do młodej dziewczyny. Dobra, powiecie, że poniekąd sama się o to prosiła, zakładając tam konto zamiast próbować w realu. Ale czy to aby na pewno słuszny zarzut, który jednocześnie ma usprawiedliwić emerytowanego Romeo?

A czy Waszym zdaniem istnieje jakaś racjonalna granica wiekowa, do której można próbować szczęścia w Internecie?

Trzymajcie się Kochani i do następnego !  ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz