Hej !
Nowy dzień, nowy post ! Choć pogoda dzisiaj nie zachęca raczej do wyjścia z domu i zrobienia czegokolwiek, to mimo wszystko zgodnie z obietnicą daną wczoraj zbieram się na ogarnięcie już drugiego postu na moim blogu :)
O czym dzisiejszy wpis ? Zastanawiałam się długo. Nie mogę przecież za bardzo zanudzać,ale pisanie o byle czym mija się chyba z ideą dobrego bloga. Zatem tematem mojego pierwszego oficjalnego wpisu tematycznego będzie ... zaproponowana przez PiS pod koniec ubiegłego roku likwidacja gimnazjów.
Czy jest to dobre posunięcie można by deliberować godzinami. Czemu miałaby służyć ta zmiana? Czy ośmioletnia podstawówka jak za dawnych czasów zmieni mentalność dzieci w wieku gimnazjalnym? Czy przez to, że odtąd ktoś miałby uczęszczać do podstawówki zamiast do gimnazjum młodzi ludzie zmieniliby swoje postawy/zachowania?
Sięgnijmy do psychologii młodych ludzi. O ile dzieci młodsze ( w wieku od 6-11 lat) buntują się znacznie mniej i pokorniej przyjmują osądy starszych, o tyle dzieciaki w wieku od 12-16, czasami do 17 lat pod wpływem hormonów, buntu i chęci udowodnienia światu swojej indywidualności są trudniejsze do opanowania. Często robią głupoty, których potem się wstydzą, których przez wiele lat żałują. Nie są w stanie relatywnie ocenić, co jest dobre, a co złe. W tym jakże niebezpiecznym okresie właśnie dzieci zmieniają swoje środowisko i z podstawówki, która wydaje się już szkołą "dla małych dzieciaków", przechodzą do gimnazjum, które wydaje się dla nich szansą na zaistnienie, przełamanie standardu "grzecznego ucznia" i zaznaczenie swojej pozycji w grupie rówieśniczej. Tutaj pojawia się pierwsza przemoc, trudne sytuacje, problemy w nauce, złe towarzystwo. Oczywiście nie każdy doświadcza wszystkich tych czynników na raz - nie demonizujmy tego etapu edukacyjnego aż tak bardzo, ale wielu uczniów gimnazjum na pewno odczuło "na własnej skórze" chociażby jednej z powyższych rzeczy. Nie są tutaj winni sami uczniowie - tak zaplanowała nas już natura, że gdy nadchodzi pewien wiek zapominamy o dobrych radach starszych, bagatelizujemy sygnały z otoczenia, pędząc za własnymi popędami.
Czemu jeszcze miałaby służyć likwidacja gimnazjów? PiS twierdzi, że powrót do ośmioklasowej szkoły podstawowej zapewni lepsze standardy polskiej edukacji, zażegnany zostanie problem używek wśród niepełnoletnich. Ale czy naprawdę w dzisiejszym świecie da się ustrzec przed całym tym bagnem w postaci alkoholu, narkotyków, dopalaczy et cetera, et cetera ?
Zatem czy pomysł zlikwidowania gimnazjów są akurat uzasadnione? Czy przywrócenie dłuższej edukacji w szkole podstawowej n.rz. zlikwidowania szkół gimnazjalnych zmieni cokolwiek w podejściu młodych ludzi? W ogólnym zarysie polskiego społeczeństwa? Nie sądzę.
Nowy dzień, nowy post ! Choć pogoda dzisiaj nie zachęca raczej do wyjścia z domu i zrobienia czegokolwiek, to mimo wszystko zgodnie z obietnicą daną wczoraj zbieram się na ogarnięcie już drugiego postu na moim blogu :)
O czym dzisiejszy wpis ? Zastanawiałam się długo. Nie mogę przecież za bardzo zanudzać,ale pisanie o byle czym mija się chyba z ideą dobrego bloga. Zatem tematem mojego pierwszego oficjalnego wpisu tematycznego będzie ... zaproponowana przez PiS pod koniec ubiegłego roku likwidacja gimnazjów.
Czy jest to dobre posunięcie można by deliberować godzinami. Czemu miałaby służyć ta zmiana? Czy ośmioletnia podstawówka jak za dawnych czasów zmieni mentalność dzieci w wieku gimnazjalnym? Czy przez to, że odtąd ktoś miałby uczęszczać do podstawówki zamiast do gimnazjum młodzi ludzie zmieniliby swoje postawy/zachowania?
Sięgnijmy do psychologii młodych ludzi. O ile dzieci młodsze ( w wieku od 6-11 lat) buntują się znacznie mniej i pokorniej przyjmują osądy starszych, o tyle dzieciaki w wieku od 12-16, czasami do 17 lat pod wpływem hormonów, buntu i chęci udowodnienia światu swojej indywidualności są trudniejsze do opanowania. Często robią głupoty, których potem się wstydzą, których przez wiele lat żałują. Nie są w stanie relatywnie ocenić, co jest dobre, a co złe. W tym jakże niebezpiecznym okresie właśnie dzieci zmieniają swoje środowisko i z podstawówki, która wydaje się już szkołą "dla małych dzieciaków", przechodzą do gimnazjum, które wydaje się dla nich szansą na zaistnienie, przełamanie standardu "grzecznego ucznia" i zaznaczenie swojej pozycji w grupie rówieśniczej. Tutaj pojawia się pierwsza przemoc, trudne sytuacje, problemy w nauce, złe towarzystwo. Oczywiście nie każdy doświadcza wszystkich tych czynników na raz - nie demonizujmy tego etapu edukacyjnego aż tak bardzo, ale wielu uczniów gimnazjum na pewno odczuło "na własnej skórze" chociażby jednej z powyższych rzeczy. Nie są tutaj winni sami uczniowie - tak zaplanowała nas już natura, że gdy nadchodzi pewien wiek zapominamy o dobrych radach starszych, bagatelizujemy sygnały z otoczenia, pędząc za własnymi popędami.
Czemu jeszcze miałaby służyć likwidacja gimnazjów? PiS twierdzi, że powrót do ośmioklasowej szkoły podstawowej zapewni lepsze standardy polskiej edukacji, zażegnany zostanie problem używek wśród niepełnoletnich. Ale czy naprawdę w dzisiejszym świecie da się ustrzec przed całym tym bagnem w postaci alkoholu, narkotyków, dopalaczy et cetera, et cetera ?
Zatem czy pomysł zlikwidowania gimnazjów są akurat uzasadnione? Czy przywrócenie dłuższej edukacji w szkole podstawowej n.rz. zlikwidowania szkół gimnazjalnych zmieni cokolwiek w podejściu młodych ludzi? W ogólnym zarysie polskiego społeczeństwa? Nie sądzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz