Translate

czwartek, 31 marca 2016

O (nie)przydatności człowieka jako takiego w dzisiejszych realiach.

Hej !

Ach ta wiosna ! Słoneczne dni, temperatura coraz wyższa, wszystko dokoła ożywa na nowo po zimowej hibernacji . Aż chce się żyć ! Siedzenie w mieszkaniu w tak ładną pogodę to niemalże zbrodnia - niestety, popełniam ją świadomie z braku potencjalnego partnera do spaceru.

Dzisiaj chcę napisać o kolejnej bolączce współczesności, która już od jakiegoś czasu stała się niemalże światową normą. O UPRZEDMIOTOWENIU człowieka.

Dużo się mówi o tym, że współczesny człowiek powinien umieć pracować w zespole, że powinien być elastyczny, tolerancyjny, otwarty na nowe doświadczenia itd itp etc. Że "siła w kupie", a nie w samodzielnym działaniu. No cóż. Jakaś logika wewnętrzna w tym jest. Ale idąc tym tokiem rozumowania łatwo sprowadzić się ... do roli czyjegoś narzędzia.

Przykrym jest fakt, że dziś człowiek występuje bardziej w roli PRZEDMIOTU zamiast PODMIOTU. I choć częstą uwagę zwracają na to humaniści oraz ci studiujący nauki społeczne, jak choćby pedagogika, to mimo to niewiele zmienia się w postawie ludzi wobec siebie. Dziś człowiek jest sprowadzony do roli garnka, komputera, butów. Brzmi śmiesznie? A zastanów się ilu ludziom jesteś potrzebny właśnie kiedy jesteś potrzebny? Ilu ludzi wypina się na co dzień na Ciebie tyłkiem, ale gdy potrzebują kogoś do czegoś zwracają się do Ciebie? Ile razy w pracy spotykasz się z taką sytuacją, że koleżanka lub kolega z sąsiedniego biurka udaje, że Cię nawet nie zauważa, a kiedy potrzeba znaleźć kogoś na zastępstwo, lub gdy trzeba komuś wepchnąć część swojej pracy, bezproblemowo Cię odnajdzie? No właśnie. Dziś nawet w przedszkolach zaczyna się pojawiać taki model zachowania -jesteś mi potrzebny, OK, ale jak już osiągnę swój cel to au revoir.

W tym miejscu zadam pytanie stawiane normalnie przez nasze babcie : CO SIĘ DZIEJE Z TYM ŚWIATEM? Dokąd on zmierza? I jak długo jeszcze ludzie będą dla siebie wilkami? Może jestem wycofana z tej epoki, ale uważam, że ludzie powinni raczej wyzbyć się takich zachowań. Jeśli chcesz na kimś skorzystać, tj uzyskać ode kogoś pomoc, jakąś korzyść, to pamiętaj o tej osobie nie tylko wtedy, gdy przychodzisz do niej z prośbą z prośbą, ale też przy innych okazjach, gdy planujesz jakieś rozrywki, gdy jedziesz z tą osobą jednym autobusem/tramwajem/metrem. Nie bądź jak tępy pustak, jak kolejny wycięty z szablonu szary człowiek, który aż na kilometr cuchnie intencjonalnością i interesownością.
Patrząc na to, co się dzieje, odnoszę czasami wrażenie, że dziś człowiek w aspekcie osobowym jest wręcz innym nieprzydatny. Że nie liczą się jego uczucia, przeżycia, zdanie, że znaczenie ma tylko jego przydatność do określonych celów, to, na ile jesteś w stanie roboty odwalić za kogoś drugiego, jak długo pozwolisz na sobie jeździć komuś, kto na co dzień ma Cię krótko mówiąc w dupie. Dziś człowiek, który ośmieli się mieć własne zdanie na jakiś temat i o zgrozo (!) ma czelność je głośno wyrazić jest osobnikiem niepożądanym, wyłamującym się ze sztywno ustalonych reguł dzisiejszego świata.

Mam do Was prośbę Drodzy Czytelnicy. Nigdy nie bądźcie osobami, które w ten sposób wykorzystują innych. Miejcie na uwadze drugą osobę nie tylko wtedy, gdy jest Wam do czegoś potrzebna, ale stale - gdy zamierzacie iść do kina, na basen, gdy przechodzicie korytarzem w pracy/na uczelni/w szkole/w galerii handlowej, rzućcie jej czasem miłe słowo na powitanie, zatrzymajcie się, by chwilę z nią porozmawiać. Nie bądźcie obojętni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz